piątek, 14 października 2016

Kim jestem? Nauczycielką z zawodu, wykształcenie wyższe, studia magisterskie dzienne na państwowym uniwersytecie.
Katoliczką nie chodzącą do kościoła (nie mówcie mi, że nie praktykujący katolik to nie katolik, gdyż jest to moim zdaniem wymówka Kościoła, aby przymusić ludzi do uczęszczania na msze. Bóg jest wszędzie, w domach, sercach, na ulicy.
Mamy z mężem dziecko, zaplanowane, zdrowe.
Nie należę do żadnej partii, ugrupowania, ZNP i przypuszczalnie nigdy nie będę należeć. Nie mam takiej potrzeby.

Dlaczego jestem za protestem? Prosto i w punktach:

1. Dotychczasowa ustawa antyaborcyjna była dla mnie zadowalająca. Nie pozwalała na aborcję z byle powodu.

2. Nie jestem za całkowitym jej zakazem, ponieważ jest to barbarzyństwo. Jeśli ciąża powstała z gwałtu czy dziecko będzie mieć ciężkie wady wrodzone, które spowodują jego szybką śmierć po narodzinach - są to tak traumatyczne wydarzenia dla kobiety, że powinna mieć
możliwość wyboru. Wysoką karę powinien ponieść gwałciciel, nie kobieta. Ona ma decydować, bo to jej życie, a sytuacja jest wyjątkowa. Nie jest powiedziane, że każda kobieta w takim przypadku ciążę usunie. Sporo kobiet zapewne tego nie uczyni.

3. PiS i Kościół nie szanują kobiet. Dla kobiety miejsce w kościele jest przy dekorowaniu ołtarza, gotowaniu posiłków na plebanii, zakonnice nie prowadzą mszy. Po ostatnich wypowiedziach Kościoła na temat protestu mam wrażenie, że kobiety są dla Kościoła inkubatorami, nie ludźmi. Taki brak wyrozumiałości dla sytuacji ekstremalnych to nie jest dla mnie miłość bliźniego, tylko barbarzyństwo. PiS jest władzą nieudolną, zyskuje poparcie dzięki rozdawnictwu, agitacjom kościelnym. Dzieli naród na lepszych i gorszych na wiele sposobów.

4. Jestem za utrzymaniem dotychczasowej ustawy antyaborcyjnej, właściwą edukacją antykoncepcyjną (informowaniem nie tylko o kalendarzyku małżeńskim, ale i innych, skuteczniejszych metodach), przeciwna rządom PiSu, przeciwna reformie oświaty (tu nie o gimnazja i licea chodzi, a o to, by dzieci były nauczane bardziej 'życiowo', np. jak napisać podanie, założyć własną firmę, na co należą się dotacje z Unii itd.), na to jak przypuszczam potrzeba mniej pieniędzy.

5. Jestem przeciwna ingerencji Kościoła w politykę. Nie jesteśmy państwem wyznaniowym, a katolicyzm nie jest jedyną słuszną religią. Więcej tolerancji! Z reguły i tak wychowuje się nas w takiej wierze, w jakim państwie się urodziliśmy. Urodzeni w innym kraju bylibyśmy np. wyznawcami hinduizmu!

6. Nie jestem w stanie zaakceptować zamiatania pod dywan nadużyć seksualnych niektórych księży. Chcę wierzyć, że są to odosobnione przypadki. Krycie kolegów 'po fachu' i traktowanie kobiet przedmiotowo - to niedopuszczalne.

7. Przypuszczalnie nigdy nie dokonałabym aborcji, ale jestem za możliwością wyboru kobiety w - jak wcześniej wspomniałam - ekstremalnych przypadkach. Nie chcę zmiany dotychczasowego prawa.

8. Jestem za budowaniem żłobków, przedszkoli zamiast rozdzielania gimnazjów i liceów. To ułatwiłoby kobietom przyjęcie do pracy, godny byt. Jestem przeciwna zaświadczeniom o nie byciu w ciąży, pytaniom przyszłych pracodawców o plany macierzyńskie. Mnie samej kazano przynieść zaświadczenie, że nie jestem w ciąży i byłam do tego zmuszona, inaczej nie dostałabym pracy. Ginekolog był oburzony tym żądaniem przyszłych pracodawców.

9. Jestem za wsadzaniem do więzień gwałcicieli i za wyższym dla nich wyrokiem.

10. Nie, nie jestem za eutanazją.

11. Natomiast jestem za lepszą opieką zdrowotną, nawet podstawową, bo istnieją przychodnie, gdzie na termin do lekarza rodzinnego czeka się dwa tygodnie. Koszty leczenia specjalistycznego, np. antynowotworowego, są spychane na fundacje. Sama wpłacam pieniądze dla tych schorowanych ludzi, często dzieci.

Polska matka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz