czwartek, 13 października 2016

Witajcie, oto moja historia:

Czy jako dzieci bawiliście się w dom? Pamiętam doskonale, jak pierwszy raz zetknęłam się z tą zabawą w przedszkolu. Koleżanka natychmiast oznajmiła, że chce być mamą. Patrzyłam na to nieskończenie zszokowana. Dlaczego ktokolwiek miałby chcieć się bawić w coś takiego? Teraz kolejna scenka. Tym razem jestem licealistką, siedzę z koleżankami w parku. Obok nas przechodzi kobieta z małym dzieckiem. Koleżanki wpadają w kwik: jaki śliczny bobasek, a jak ma na imię, a ile już ma. Popatrz jaki słodki, mówią do mnie. Usłużnie przywołuję na twarz wymuszony uśmiech, chociaż mam ochotę uciec. Nigdy w życiu żadne dziecko nie wzbudziło we mnie nawet cienia sympatii.

Koleżanki z liceum powychodziły za mąż i pozachodziły w ciążę. Ja przez całe życie konsekwentnie powtarzam: nie chcę, nie lubię i nie będę mieć dzieci. Nikt nie traktuje mnie poważnie. Dostaję pobłażliwy uśmiech i machnięcie ręką: co ty wiesz, za młoda jesteś, zmieni ci się. Uważają, że wiedzą lepiej ode mnie, jak potoczy się moje życie, tylko dlatego, że jestem kobietą. Około 20% kobiet nie posiada instynktu macierzyńskiego. Jest to fakt, którego się powszechnie nie uznaje i nie szanuje.

Protestuję dla siebie i wszystkich kobiet, wszystkich ludzi - ponieważ zakaz aborcji jest krzywdzący również dla mężczyzn. Nikogo nie można zmuszać ani do ojcostwa, ani do macierzyństwa. Nikt nie powinien być wychowywany jako niechciane dziecko. Kobietom, które nie chcą być matkami, należy się równy szacunek, jak tym, które tego chcą. I nikomu nic do tego.

2 komentarze:

  1. Podpisuję się obiema rękami! Kobieta, która nie planuje dla siebie życia skupionego na rodzeniu dzieci, nie jest traktowana poważnie. Sama to słyszałam- dlatego też nie wypowiadam się, jak nie muszę. Nie chcę, aby ktokolwiek ode mnie oczekiwał, że urodzę dziecko, bo jestem kobietą.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam dokładnie to samo. Z moich doświadczeń wynika, że nie istnieje coś takiego jak "naturalny instynks macierzyński". To coś wyuczonego, nie zmieniło się po porodzie, wręcz przeciwnie - chciałam zabić dziecko, które byłam zmuszona urodzić.
    W wieku 20 lat naiwnie uwierzyłam w takie bzdury a ze skutkami tego borykam się do dziś.

    OdpowiedzUsuń